Z Izą i Adrianem poznałam się osobiście w dniu ich ślubu. Jechałam na miejsce pełna zapału i pozytywnej
energii. Po rozmowach z Izą przez telefon byłam pewna, że znów na początku
swojej zawodowej drogi spotkam
przemiłych i ciepłych ludzi. Kiedy
wszyscy witali mnie szczerym uśmiechem czułam, że znajduję się na właściwym
miejscu. To piękne uczucie móc być świadkiem tak wyjątkowej chwili w życiu
innych, a jeszcze piękniejsze móc to dokumentować i zrobić dla nich pamiątkę,
do której będą prawdopodobnie wracać przez wiele lat.
Każda poznana para to osobna historia. Nie ma zasady, według której
fotografuje się miłość. Robiąc zdjęcia
na ślubie Izy i Adriana przekonałam się, że nie jest to proste. Biła od nich
niesamowita nieśmiałość i to, że swoje uczucie pragnęli zachować tylko dla siebie. Jednak kiedy zauważyłam w jaki sposób patrzą sobie w
oczy wiedziałam, że moje zdjęcia będą mówić
same za siebie.
Zapraszam do oglądania sesji plenerowej z Izą i Adrianem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz